Czarnogóra to malutki kraj, którego natura po prostu zachwyca. Cuda skumulowane na tak niewielkiej powierzchni zapierają dech w piersiach, zaś mieszkańcy, którzy słyną z sielskiego stylu życia sprawiają, że Czarnogóra jest idealną propozycją na wakacje i błogi odpoczynek. Oczywiście tutejsze góry i skaliste wybrzeże dają setki szans na aktywny wypoczynek i zachwyty nad pejzażami. W ostatniej części serii o podróży samochodem przez Bałkany opiszę jej najciekawszy etap, choć stwierdzenie to jest zupełnie subiektywne. Przedstawię też co warto zobaczyć w Czarnogórze – jej najpiękniejsze miejsca znajdujące się w pobliżu wybrzeża Morza Adriatyckiego. Oprócz Czarnogóry dowiecie się także o największych atrakcjach i jednych z najpiękniejszych wodospadów w Bośni i Hercegowinie, jak i mniej znanych miejscach, równie zachwycających. Zwiedzimy również Pecz oraz Budapeszt.
Wiele osób za cel stawia sobie plaże nad Adriatykiem, jednak jak już wiecie z poprzednich dwóch wpisów (Wpis 1: Trasa z Polski do Chorwacji wraz z atrakcjami po drodze, wpis 2: Wybrzeże Chorwacji oraz Bośnia i Hercegowina – co warto zobaczyć), moim głównym priorytetem jest poznanie natury i panujących w okolicy zwyczajów. Cały cykl wpisów, wraz z poprzednimi wspomnianymi odcinkami, można potraktować jako gotowy plan podróży na Bałkany samochodem.
Spis treści
- 1 Schemat ostatniego etapu podróży samochodem przez Bałkany
- 2 Wybrzeże Czarnogóry samochodem – co warto zobaczyć, największe atrakcje i plaże w Czarnogórze
- 2.1 Północne wybrzeże Czarnogóry i część Zatoki Kotorskiej
- 2.2 Nocleg na wybrzeżu Czarnogóry w Tivat
- 2.3 Wyspa Sveti Stefan – jedna z największych atrakcji Czarnogóry
- 2.4 Jezioro Szkoderskie – miejsce, które naprawdę warto zobaczyć w Czarnogórze
- 2.5 Czarnogórska gościnność i zakup rakiji od przydrożnych gospodarzy
- 2.6 Zatoka Kotorska – miejsce, które zdecydowanie warto zobaczyć w Czarnogórze, wieczór
- 2.7 Kotor – co warto zobaczyć godzinę?
- 2.8 Zatoka Kotorska – największa atrakcja Czarnogóry w dzień
- 3 Podróż samochodem przez Bośnię i Hercegowinę – co warto zobaczyć, największe atrakcje centralnej części kraju
- 3.1 Ceny paliwa podczas mojej podróży samochodem przez Bałkany (2017)
- 3.2 Góry w Bośni i Hercegowinie
- 3.3 Jezioro Jablanica – widok, który warto zobaczyć w Bośni i Hercegowinie
- 3.4 Jezioro Ramsko – lazurowy cud spotkany podczas podróży przez Bałkany samochodem
- 3.5 Jajce – miasteczko z baśni
- 3.6 Wodospady Krupy – jedne z najpiękniejszych wodospadów w Bośni i Hercegowinie
- 3.7 Banja Luka – stolica Republiki Serbskiej, zwiedzanie miasta
- 4 Podróż przez Bałkany samochodem – Węgry
- 5 Podróż na Bałkany samochodem – trasa z Budapesztu do Polski
- 6 Podsumowanie
- 7 Kosztorys 3 etapu podróży samochodem na Bałkany
- 8 Podsumowanie finansowe całej podróży na Bałkany samochodem
Schemat ostatniego etapu podróży samochodem przez Bałkany
Będzie to podróż przez zapierające dech w piersiach scenerie, a także bałkańskie ciekawostki. Załączając szczegółowy kosztorys wyjazdu opiszę:
- zachodnią część Czarnogóry:
- okolice Zatoki Kotorskiej – zwanej „fiordem południa”, gdzie prawie pionowe górskie ściany spotykają się z Adriatykiem;
- Jezioro Szkoderskie – malowniczy zbiornik wodny na granicy czarnogórsko-albańskiej, będący z pewnością jednym z miejsc, które warto zobaczyć w Czarnogórze;
- Park Narodowy Lovćen – obfitujący w oszałamiające widoki;
- centralną Bośnię i Hercegowinę:
- południkowy przejazd przez kraj kontrastów z panoramą masywu Prenj;
- wizytę nad jeziorami Jablanica i Ramsko;
- wieczór w Jajcach – miasteczku, które łączy w sobie historię z potęgą natury, jedną z największych atrakcji Bośni i Hercegowiny,
- Banja Lukę – stolicę Republiki Serbskiej z atmosferą „nieodległej przeszłości”;
- węgierskie miasta: udamy się na zwiedzanie Budapesztu, a także miasta Pecz.
Przeczytacie o alkoholowej mieszance, jaką zafundowali mi Czarnogórcy oraz dlaczego prawie umarłem… i to kilka razy – zarówno z przerażenia, jak i zachwytu!
Dla przypomnienia kurs euro wynosił około 4,20 zł za 1€, natomiast 1 kuna = około 0,57 zł. Natomiast wszystkie noclegi rezerwowałem przez aplikację Booking.com z 0/1-dniowym wyprzedzeniem.
Wybrzeże Czarnogóry samochodem – co warto zobaczyć, największe atrakcje i plaże w Czarnogórze
Dzień 7. c.d.
Opuszczając chorwacką górę Srd, z której rankiem podziwiałem panoramę Dubrownika, udałem się w kierunku wybrzeża Czarnogóry. Przed dotarciem na granicę należało jednak zatankować samochód (koszt paliwa: 302 kuny, około 173 zł). Następnie granicę chorwacko-czarnogórską przekroczyłem w miejscowości Karasovići. Byłem już przyzwyczajony do formalności, jakie tam nie obowiązywały, jednak zaskoczyło mnie trochę, że na tym przejściu pogranicznik nawet nie chciał spojrzeć w mój dowód, a prosząc o pieczątkę zapytał „a po co to?”. Wjazd do Czarnogóry okazał się więc wyjątkowo bezproblemowy. Przekroczenie granicy w Czarnogórze było bardzo przyjemne i już na wjeździe mogłem doświadczyć nieco wolności, co sprawiło, iż podróż na Bałkany samochodem w dalszym ciągu była pełna błogości.
Mapa przedstawia trasę przebytą w dzień 7.
Do trasy należy doliczyć jeszcze około 30 km z serpentyn nad Kotorem do miasta oraz powrót na nocleg do miasta Tivat (Mapy Google mają problem z wytyczeniem trasy serpentynami).
Północne wybrzeże Czarnogóry i część Zatoki Kotorskiej
Na terytorium Czarnogóry wjechałem o godzinie 11:04 i już wtedy termometry pokazywały temperaturę 29 stopni Celsjusza. Przed miastem Herceg Novi otworzyła się chyba największa atrakcja Czarnogóry, czyli Zatoka Kotorska (Boka Kotorska), przez niektórych mylnie nazywana fiordem. Widok gór, jakby wyrwanych z Morza Adriatyckiego robi naprawdę niesamowite wrażenie.
Między miejscowościami Risan i Perast na Zatoce Kotorskiej znajdują się dwie malutkie wysepki, na których wybudowano kościółki – Kościół Sveti Dorde, a także Kościół NMP na Skałach. Ich panoramę można podziwiać natomiast na całej trasie z Herceg Novi do Perastu.
Przystając chwilę na zachodnim brzegu zatoki spotkałem Włocha, który wcześniej fotografował ze mną Stari Most w Mostarze, czyli największą atrakcję Bośni i Hercegowiny. Tego dnia natomiast w swoim notesie nie zapisałem sporego kawału historii. Chciałem go zabrać z pensjonatu, ale chyba nie do końca byłby przydatny. Nie dlatego, że nic się nie działo, a dlatego, że wpadłem w zupełny amok, prawie umierając z zachwytu i mógłbym nie znaleźć nawet chwili na zapiski.
Nocleg na wybrzeżu Czarnogóry w Tivat
Najtańszą opcję noclegową w okolicy miasta Kotor udało się znaleźć dopiero w Tivacie. Pensjonat prowadzony był przez serbskie małżeństwo, które na co dzień mieszka w Nowym Sadzie w Serbii. Dotrzeć do niego było dość ciężko i wiele błądziliśmy zanim znaleźliśmy dom i podwórze (spowodowane to było nieregularną numeracją budynków oraz brakiem oznaczenia lokalizacji w Mapach Google). Za pokój 2-osobowy z aneksem kuchennym oraz widokiem zarówno na morze, jak i góry zapłaciłem 20€ (84 zł).
Po posiłku (ciągle z polskich biedronkowych zasobów) wyruszyłem w drogę. W sumie nie do końca wiedziałem gdzie, gdyż miał to być po prostu popołudniowy przejazd. Okazał się on jednak niezwykłą przygodą oraz najpiękniejszą częścią całej podróży samochodem po Bałkanach.
Wyspa Sveti Stefan – jedna z największych atrakcji Czarnogóry
Około godziny 15:00 obrałem kierunek nad Jezioro Szkoderskie. Czarnogóra to niewielkie państwo, ponieważ wielkością przypomina województwo lubuskie (około 14 tysięcy km2). Sprawdzając trasę przed wyjazdem znalazłem z okolic tego miejsca kilka całkiem ładnych zdjęć, nie myślałem jednak o tym, że wizyta w nich może być jednym z najpiękniejszych przeżyć w moim życiu. Kiedy ktoś zadaje mi pytanie o to, co warto zobaczyć w Czarnogórze, bez wahania odpowiadam – Jezioro Szkoderskie.
Początkowo trasa prowadziła wzdłuż wybrzeża Adriatyku, zaś drogi w Czarnogórze zachowane są w całkiem dobrym stanie. Zatrzymaliśmy się chwilę, aby zobaczyć słynną wyspę Sveti Stefan. Niestety jest ona prywatna, natomiast wstęp na jej teren mają wyłącznie goście hotelu-wioski, do którego prowadzi strzeżona przez ochroniarzy grobla. Na skale znajdują się dwa kościółki, a także domy. Sveti Stefan jest pewnego rodzaju ikoną kraju, zaś przez wielu uważana jest za największą atrakcję Czarnogóry, którą warto zobaczyć podczas podróży samochodem na Bałkany.
Miejsce to wygląda naprawdę ładnie, jednak cała komercja, która ogarnęła to miejsce jest przerażająca – koszt wstępu na plażę hotelową kosztował 100€!
Cena parking dla zwiedzających Sveti Jure w Czarnogórze to koszt 2€ za godzinę.
Trochę zawiedziony wyruszyłem w dalszą drogę, która prowadziła wzdłuż niesamowicie malowniczych klifów, gór, a także rozsypanych wysepek przyozdobionych kościółkami.
Jezioro Szkoderskie – miejsce, które naprawdę warto zobaczyć w Czarnogórze
W głębi kraju krajobraz zdominowały góry. Trasa z wybrzeża Czarnogóry w stronę Jeziora Szkoderskiego, którą jechałem, prowadzi przez długi na około 4 km tunel, natomiast koszt jego przejazdu to 2,50€ (około 10,50 zł). Przystając nad jeziorem nadeszła burza, którą przeczekaliśmy na parkingu na zachodnim brzegu Skadaru.
Po ustąpieniu deszczu obraliśmy kurs na północ w kierunku Parku Narodowego Lovćen. Temperatura spadła z 32 do 18 stopni Celsjusza. Samo Jezioro Szkoderskie nie wyglądało na szczególnie piękne, oczywiście tylko z poziomu lustra wody. Wspinając się coraz wyżej wąską drogą krajobraz otwierał się coraz bardziej i po kilku chwilach sprawił, że natychmiastowo poczułem, iż Jezioro Szkoderskie to miejsce, które koniecznie warto zobaczyć w Czarnogórze.
Wdrapując się coraz wyżej słońce zaczęło rozdzierać chmury, zaś dolinę jeziora i okolicę oświetliło ciepłe słońce. Powietrze się oczyściło, a moim oczom ukazał się akwen otoczony górami. Widoki były naprawdę egzotyczne, co dodatkowo podkreślała zieleń roślinności.
W oddali połyskiwały ośnieżone szczyty Gór Przeklętych, których krajobraz przypominał Mordor, zaś kłębiące się ponad nimi chmury potęgowały ich dramatyzm.
Łącznie przez około 4 godziny przeżywałem coś nieopisanego. Jadąc dzikimi terenami drogą o szerokości jednego wąskiego pasa, mijając porozjeżdżane węże, których wstążki pobłyskiwały na parującym asfalcie miałem przed oczami raj!
Okolica była cicha, słychać było jedynie rechot żab, a także śpiew ptaków. Droga ta, choć naprawdę wąska, okazała się najpiękniejszym doświadczeniem podczas podróży przez Bałkany samochodem.
Co jakiś czas mijaliśmy sady i winnice, natomiast przy nich siedzących gospodarzy, którzy na drodze oferowali sprzedaż domowych trunków. Wtedy pomyślałem, że przecież nie kupiłem słynnej rakiji, a takie okoliczności to idealny moment na zakup pamiątki.
Czarnogórska gościnność i zakup rakiji od przydrożnych gospodarzy
Zatrzymaliśmy się więc przy wesołej grupie mieszkańców w podeszłym wieku. Dwie kobiety, a także dwóch mężczyzn popijali coś w szklaneczkach. Po krótkiej rozmowie w polsko-czarnogórskim języku migowo-średniopodstawowym dowiedziałem się, że mieszkają w Cetynii, natomiast tutaj pomieszkują latem dbając o swoje sady. Zbierają zioła, miód, ale również fermentują różne rzeczy na alkoholowe trunki.
Tak miło nam się rozmawiało, iż postanowili poczęstować mnie serią przedziwnych napojów w zwykłej szklance wypełnionej do połowy. Na pierwszy ogień poszło wino z fig – wspaniałe, słodkie (a za słodkimi akurat nie przepadam). Następnie: wino czerwone wytrawne, rakija, wódka z zielonych orzechów włoskich, wódka z pigwy i wódka z czosnku. Ta ostatnia rozlała mi się chyba po całym ciele i dotarła we wszystkie nerwy. Z jednej strony odrzucający, śmierdzący płyn, a z drugiej bardzo „ożywiający” i do tego podobno zdrowy na wszystko! Musiałem poprosić jeszcze o odrobinę wina z fig, żeby łykiem złagodzić smak palącego czosnku, a dostałem pełną szklankę!
Nawet nie czułem, że wymieszałem wszystko ze wszystkim, nie walczyłem z wielkim zawirowaniem, jedynie ogarnęło mnie zdziwienie, iż cały alkohol, głównie ponad 40-procentowy, nie wywołał we mnie zniszczenia wraz z omdleniem. Kupiłem od państwa w 2-litrowych butlach wino czerwone wytrawne, słodkie wino z fig oraz rakiję (za 30€, więc około 126 zł). W prezencie otrzymałem cała reklamówkę ziół zebranych w okolicy, które natomiast zeszłego marca pomogły mi przy przeziębieniu spowodowanym skokiem temperatur po wyjeździe do południowej Grecji.
Zatoka Kotorska – miejsce, które zdecydowanie warto zobaczyć w Czarnogórze, wieczór
Droga w kierunku Kotoru była dalej wąska. Dodatkowo wjechaliśmy na prawdziwy plac budowy – bez asfaltu, w pyle i powoli zapadającym zmroku. Zaznaczę, że po przygodzie z alkoholem oczywiście nie kierowałem ja. Po kilkunastu kilometrach powolnej przeprawy ukazała się przed nami panorama jak ze snu – Zatoka Kotorska – jedna z największych atrakcji Czarnogóry oświetlona lampami miejscowości. Różowo-pomarańczowo-błękitna łuna słońca pozostawała jeszcze na horyzoncie, zaś wszechobecna cisza i pobłyskujące światła w dolinie komponowały się w bajkę. Gdzieś było słychać tylko kukającego ptaka, którego dźwięki odbijały się od skalistych stoków.
Nie martwiłem się o nic, ani o węże, ani o wilki, jakieś stwory czy psychopatów. Byliśmy sam na sam z naturą. Mogliśmy celebrować jej tryumf nad człowiekiem, który nie jest w stanie sforsować gór, a także morza. Spędziłem tam naprawdę dużo czasu po prostu siedząc, patrząc i czując. Jeszcze nigdy nie doświadczyłem takiej ulgi i odpływu wszystkich negatywnych emocji, a po drodze oczywiście trochę się ich nazbierało – wyobraźcie sobie mijanie busa na jednopasmowej dróżce mając po prawej stronie kilkudziesięciometrową przepaść.
Światła idealnie rysują kształt „fiordu” i właśnie przez ten kształt Zatoka Kotorska zyskała to niepoprawne geograficznie miano. Zatoka Kotorska to miejsce, które naprawdę warto zobaczyć w Czarnogórze. Co więcej, uważam, iż jest to jedno z najpiękniejszych miejsc, na jakie można trafić podczas podróży samochodem po Bałkanach. Droga ta okrążała słynny Park Narodowy Lovćen z Mauzoleum Petara II Petrovic-Njegosa, jednak było już zbyt późno, aby wjechać na szczyt.
Kotor – co warto zobaczyć godzinę?
Zjeżdżając w dół musieliśmy pokonać ponad dwadzieścia ostrych serpentyn, które zaprowadziły nas do Kotoru, zaś w samym mieście spędziłem chwilę. Było już późno, ale nie mogłem podarować sobie zwiedzania tej czarnogórskiej „perły” wypełnionej po brzegi architekturą. Uważanej również za jedną z największych atrakcji, które warto zobaczyć w Czarnogórze.
Kotor, choć jest małym miastem, zamieszkałym przez około 1000 osób, kryje w sobie wiele zabytków. To miasto, które wyrosło niemal na chwale Republiki Weneckiej, ale znajdujące się tu zabytki są znacznie starsze. Jedną z największych atrakcji Kotoru są mury miejskie z Zamkiem Świętego Jana, które oferują piękne widoki na Zatokę Kotorską i Kotor. Ponad murami prowadzi górski szlak pieszy, z którego widoki dorównują wspomnianym pejzażom z drogi ponad Kotorem.
Kotor to przede wszystkim zabytkowa architektura, dzięki której w 1979 roku, tuż po trzęsieniu ziemi, miasto zostało wpisane na listę UNESCO. Znajduje się tutaj wiele cennych kościołów, zaś wśród nich warto wyróżnić Cerkiew Świętego Łukasza z XII wieku oraz Bazylikę Mariacką Przy Rzece z początku XIII wieku, gdzie znajduje się wyposażenie nawet z VI wieku. Godnymi uwagi są też Kościół Świętego Pawła, Kościół Świętego Michała oraz romańska Katedra Świętego Tryfona – jeden z najważniejszych zabytków Kotoru.
Uliczki i place Kotoru to również miejsca, które warto tu zobaczyć. Ponadto Kotor obfituje w pałace, a także trzy ciekawe bramy: Morską, Północną oraz najstarszą – Południową, którą zbudowano w IX wieku.
W mieście udało nam się zaparkować za darmo przy samym porcie i wejściu na teren Starego Miasta w Kotorze.
Był to jeden z piękniejszych dni, zaś wszystkie zbiegi okoliczności, które miały miejsce od rana aż do powrotu do Tivat sprawiły, że w cudowny sposób udało mi się być we właściwych miejscach i czasie.
Zatoka Kotorska – największa atrakcja Czarnogóry w dzień
Dzień 8.
Śniadanie z panoramą zatoki smakowało oczywiście wyjątkowo wyśmienicie. Kolejnym etapem podróży samochodem przez Bałkany był już niestety powolny powrót, ale nie był to jej ostatni etap. O 8:30 wyjechaliśmy w kierunku Bośni i Hercegowiny, zaś o godzinie 9:11, w miejscowości Risan, przekroczyliśmy całkowity dystans 2000 km przejechanych podczas podróży.
Kolejny raz wspinaliśmy się stromą, wijącą się drogą nad zatoką. Ale warto było, bo panorama z góry wyglądała tak:
Podjazd był dość stromy, natomiast widoki na wapienne góry spływające do Morza Adriatyckiego oraz pasące się na poboczach owce były naprawdę piękne.
To natomiast droga, którą około 480-1014 m n.p.m. jechaliśmy ku granicy:
W pewnym momencie drogę zagrodziło mi stado kóz, co bywa dość mało niespotykane podczas podróży samochodem przez Bałkany.
Przed nami jeszcze 324 km do miasta Jajce. Żal było opuszczać Czarnogórę, która wyryła się w moich myślach i długo z nich nie wyjdzie. Tym bardziej, iż trochę obawiałem się braku atrakcji w centralnej Bośni i Hercegowinie. Jednak na szczęście się myliłem. Lista miejsc, które warto zobaczyć w Czarnogórze jest jeszcze dłuższa, ale niestety nie zdążyłem zobaczyć ich wszystkich. Jestem natomiast pewien, że do tego kraju wrócę nie raz.
Podróż samochodem przez Bośnię i Hercegowinę – co warto zobaczyć, największe atrakcje centralnej części kraju
Przejścia graniczne tutaj to oczywiście zupełna formalność, w tym ledwie sprawdzane dokumenty, żadnych pytań, a może po prostu mieliśmy szczęście trafić na miłych pograniczników.
W Bośniackim Podubovac zatrzymała nas policja, sprawdzili jednak wyłącznie dowody i z uśmiechem życzyli miłej podróży. Przed Mostarem spotkaliśmy całkiem sporo policjantów, zaś druga wizyta w mieście spowodowana była pysznymi rogalami w piekarni przy Starym Targu. Nie obyło się też bez krótkiego spaceru (o tym co warto zobaczyć w Mostarze przeczytacie w poprzedniej części wpisu).
Chleb w centrum Mostaru to koszt 50 centów (około 2,10 zł), natomiast 2 rogaliki to 80 centów (3,36 zł).
Ceny paliwa podczas mojej podróży samochodem przez Bałkany (2017)
Po przejeździe przez wszystkie kraje, które odwiedziłem podczas podróży samochodem przez Bałkany miałem też porównanie co do cen paliwa na Bałkanach:
- cena paliwa w Chorwacji wynosiła mniej więcej tyle co w Polsce;
- w Czarnogórze cena za litr paliwa był około 80 gr droższy niż w Polsce;
- zaś Bośni i Hercegowinie za litr paliwa trzeba było zapłacić jedynie 3,50 zł;
Po zakupie pieczywa ruszyliśmy w kierunku północnym. Tam zatrzymaliśmy się chwilę na parkingu przy smażalni ryb, gdzie zlokalizowano wieże widokową na doliny rzek Neretwa oraz Dreżanka. Można tu podziwiać nie tylko turkusową wodę, ale też pięknie wyeksponowane warstwy skalne.
Góry w Bośni i Hercegowinie
Wspomniane już wcześniej przewidywania, co do braku tego, co warto zobaczyć w Bośni i Hercegowinie na szczęście się nie potwierdziły. Od samego wjazdu na terytorium państwa zachwycały mnie tutejsze góry. Wapienne, poszarpane szczyty podobnie do włoskich Dolomitów robiły na mnie ogromne wrażenie. Jedna z piękniejszych panoram gór w Bośni i Hercegowinie, jakie widziałem odbywając podróż po Bałkanach samochodem rozciągała się w miejscowości Glogosnica. Tutejszy widok na masyw Prenj to z pewnością jedna z największych atrakcji Bośni i Hercegowiny, które miałem przyjemnośc oglądać na trasie. Przy wykonywaniu tej fotografii o mały włos nie potrącił mnie autobus, ale czego nie robi się dla takiego pejzażu.
Jezioro Jablanica – widok, który warto zobaczyć w Bośni i Hercegowinie
Kilka kilometrów dalej znajduje się malowniczo położone jezioro Jablanica, przez które w miejscowości Kostajnica prowadzi wiszący most. Przejazd przez dziurawe stalowe płyty był bardzo emocjonujący.
Jezioro Jablanica to sztuczny zbiornik, który powstał poprzez spiętrzenie wód rzeki Neretwy. Utworzenie zbiornika stworzyło również całkiem ciekawą atrakcję turystyczną w Bośni i Hercegowinie, gdyż tutejsze widoki są naprawdę piękne.
Mając pewne obawy, co do atrakcyjności terenów w Bośni i Hercegowinie kompletnie nie wiedziałem o takich perełkach, jakie udało mi się znaleźć dosłownie na chwilę przed wyjazdem na Bałkany. Ale może to i plus, że takie tereny nie są praktycznie w ogóle znane i turystyczne. Mało znane miejsca Bośni i Hercegowiny to więc jedne z jej największych atrakcji, a odkrywanie ich to czysta przyjemność!
Jezioro Ramsko – lazurowy cud spotkany podczas podróży przez Bałkany samochodem
Kolejno trasa prowadziła nad jezioro Ramsko, znajdujące się nieco na północ od Jablanicy, zaś jego turkusowe wody były hipnotyzujące. Podobnie jak Jablanica jezioro Ramsko powstało jako jezioro zaporowe na Ramie. Również podobnie jak Jablanica uważam, że jest jednym z najpiękniejszych miejsc, które warto zobaczyć w Bośni i Hercegowinie. Co więcej, myślę, że warto je uwzględnić planując podróż samochodem przez Bałkany.
Na półwyspie Scit na jeziorze Ramsko znajduje się klasztor franciszkański Rama-Scit pochodzący z XIX wieku.
Po drodze co chwilę wyłaniały się masywy górskie, zarówno większe, jak i mniejsze. Droga prowadziła przez bardzo malowniczy teren, który niestety naznaczony jest jeszcze bliznami niedawnej wojny w Bośni i Hercegowinie.
Miasteczko Gornij Vakuf, a także jego okolica niosą na sobie szczególne znamiona wojny. Budynki, znaki drogowe, jak również przystanki autobusowe pokreślone są śladami kul. Odpryski i dziury po strzałach widoczne są w wielu miejscach. To przerażające, że żołnierze strzelali po prostu do wszystkiego, co napotkali na swojej drodze..
Jajce – miasteczko z baśni
Jajce to miasto w Bośni i Hercegowinie, które słynie z wodospadów na rzece Plvica znajdujących się w jego centrum. Po zmroku oświetlona okolica z górującym na wzgórzu starym miastem, a także wodospadami w dole robi wspaniałe, baśniowe wrażenie. Cały klimat miasteczka sprawił, iż z całej podróży samochodem na Bałkany właśnie to miejsce zapamiętałem jako jedno z najpiękniejszych.
W mieście znajdują się też ruiny świątyni rzymskiej bogini Mitry oraz katakumby sekty bogomiłów.
Będąc w Bośni nie można nie spróbować ćevapi – są to pałeczki z mięsa mielonego (różnego rodzaju) grillowane i podawane z cebulą, a także chlebem pita. Aż 15 ćevapi kosztowało mnie tutaj razem z piwem jedynie około 10 zł. Natomiast nocleg w Jajcach za pokój 3-osobowy wyniósł 20,70€ (około 87 zł).
Wodospady Krupy – jedne z najpiękniejszych wodospadów w Bośni i Hercegowinie
Dzień 9.
Kierunek – Budapeszt!
Sporo kilometrów do przejechania, znalezienie noclegu w węgierskiej stolicy ciężkie, upały nieznośne, ale za to widoki cały czas cudowne! Etap podroży przez Bałkany samochodem z miasta Jajce do Banja Luki obfituje w strome zbocza górskie, wszechobecną zieleń i meandrujące rzeki, takie jak Vrbas.
Niemal w połowie drogi między wspomnianymi miejscowościami zlokalizowana jest wioska Krupa na Vrbasu. Znajdują się tutaj kaskady rzeki, a także sielankowe krajobrazy z ciągle działającymi młynami. Myślę, iż to nie tylko jedno z miejsc, które warto zobaczyć w Bośni i Hercegowinie. To również jedne z najpiękniejszych wodospadów w Bośni i Hercegowinie!
Banja Luka – stolica Republiki Serbskiej, zwiedzanie miasta
Wodospady Krupy znajdują się w granicach Republiki Serbskiej – jednej z dwóch federacji, które składają się na Bośnię i Hercegowinę. Jej stolicą jest natomiast Banja Luka. Miasto specyficzne, a może jednak nie tak bardzo, jak myślę? Niezbyt atrakcyjne, za to pełne ludzi i dość gwarne. Mieszkańcy ubrani elegancko z drogimi telefonami całkiem wyraźnie kontrastowali z otoczeniem. Otoczeniem, które w moich oczach nie było ciekawe, zaś sama Banja Luka okazała się jednym z mniej ciekawych miejsc, które odwiedziłem podczas podróży samochodem na Bałkany.
Choć Banja Luka sięga historią do czasów antycznych, a dziś jest drugim największym miastem Bośni i Hercegowiny, to zabytków jest tutaj niewiele. Spośród miejsc, które warto zobaczyć w Banja Luce warto wyrównać zburzony przez serbskie wojska, a następnie odbudowany Meczet Ferhadija. Meczet ten powstał 1579 roku.
Warta uwagi jest również twierdza Gornji Seher. Średniowieczny zamek, którego niestety nie udało mi się zwiedzić z powodu prac przed zaplanowanym festynem.
Wymieniliśmy euro na marki zamienne, aby zatankować paliwo. Za 98 KM (1,95 KM za litr Eurodiesel Ultra) zatankowaliśmy do pełna (około 210 zł). Komputer wskazywał, że paliwa wystarczy na 980 km. Na liczniku było już 2509 km.
Podróż przez Bałkany samochodem – Węgry
Granicę z Chorwacją przekroczyliśmy w miejscowości Gradiszka. Tym razem przez kraj szachownicy po prostu przejeżdżałem. Mijałem zrujnowane kościoły, budynki mieszkalne, ostrzelane ściany, natomiast dojeżdżając do przejścia granicznego Dolnji Miholjac opuściłem Bałkany.
Węgry przywitały mnie wielkim stalowym płotem z zasiekami i bramą. Był to relikt ostatnich wydarzeń związanych z falą imigrantów spoza Europy. Zaś to bardzo mocne doświadczenie. Trochę przykre rozgraniczenie między bezgraniczną strefą Schengen, a poranionym wojnami terenem Bałkanów. O Węgrach nie będę wiele się tutaj rozpisywał. Przygotuję osobny wpis na temat tego kraju. Nakreślę jednak swoje doświadczenia, które wiążą się z tą podróżą.
Pecz – co warto zobaczyć w godzinę?
Dużo winnic. Tereny nizinne, choć co jakiś czas jeszcze nieśmiało wyglądają zza horyzontu góry. Zatrzymałem się na chwilę w Peczu, aby wymienić euro na ichniejszą walutę – forinty. Samo miasto jest bardzo zadbane, a także bogate w relikty zabytki – od pozostałości rzymskiego obozu, przez meczety – najsłynniejszy jest stojący na głównym placu miasta – plac Szechenyiego. To najbardziej monumentalny obiekt architektury islamu na Węgrzech. W Peczu warto zobaczyć właśnie ów Meczet Gazi Kasima Paszy, obecnie przemianowany na Kościół Pod Wezwaniem Matki Boskiej Gromnicznej, a także wspaniałe kamienice, teatr, pomniki i barokowe kościoły.
Ostatnim przystankiem wyjazdu był Budapeszt. Droga prowadziła wzdłuż Dunaju. Przypomnę, że podczas całej podróży na Bałkany samochodem omijałem autostrady szerokim łukiem, aby ominąć koszty winiet. Paradoksalnie im bliżej byliśmy stolicy, tym ruch na drogach był mniejszy. Możliwe, iż miało to związek z obwodnicami, które otaczają miasto.
Budapeszt na weekend – co warto zobaczyć?
Przedmieścia Budapesztu wyglądały okropnie. Brud, budynki przemysłowe, blokowiska. Nocleg zlokalizowany był około 4 km na wschód od Starego Miasta, w wielkim komunistycznym bloku, którego okolica była, lekko mówiąc, trochę niepewna. Kosztował 50€ za 2 noce / pokój 2-osobowy – około 210 zł. Po długiej drodze naznaczonej atrakcjami nie miałem już tego dnia sił wyjść do miasta.
Dzień 10.
Budapeszt miał być „wisienką na torcie”. Takim pewnikiem, który w razie zawodu ukoi ból straconych pieniędzy na Bałkanach. Okazało się, iż jest zupełnie odwrotnie. Nie ujmując piękna stolicy Węgier, po takich doświadczeniach okazał się po prostu kolejnym pięknym miastem na trasie podróży na Bałkany samochodem. Ten dzień był niesamowicie upalny, zaś zwiedzanie miasta w asyście gorączki nie jest do końca przyjemne. Nie mogłem jednak zmarnować czasu i spacerując najpierw przez Peszt, a następnie Budę podziwiałem piękną architekturę centrum.
Wieczorem, kiedy temperatura trochę spadła, a rześkie powietrze znad Dunaju pomieszało się z parującym kamieniem zwiedzanie przekształciło się w zupełną przyjemność.
Atrakcje wschodniej części Budapesztu – Budy
Centrum stolicy Węgier jest uznane za jeden z najpiękniejszych miejskich krajobrazów świata. Nic dziwnego, że przyciąga ono tłumy. Taki widok prezentuje się z Zamku Królewskiego w Budzie:
Wzgórze Zamkowe w Budzie jest zdecydowanie największą atrakcję Budapesztu. Na Wzgórzu Zamkowym znajdują się liczne miejsca, które warto odwiedzić w Budapeszcie. Wśród nich warto wyróżnić Zamek Królewski, a także Kościół Macieja z z XIII wieku, który był miejscem koronacji królów. Do atrakcji Wzgórza Zamkowego warto dodać też słynną Basztę Rybacką oraz Ogrody Królewskie.
Złotą godzinę nad miastem fotografowałem ze słynnego Wzgórza Gellerta. Zwane inaczej Cytadelą jest jedną z największych atrakcji Budapesztu, zaś tutejsze widoki są przecudowne.
Budapeszt nocą wyglądał jeszcze piękniej niż za dnia. Na górze znajduje się też Pomnik Wolności. W Budzie, w której znajdują się te atrakcje warto zobaczyć również łaźnie tureckie z XVI wieku, Skalną Kaplicę/Kaplicę w Skale oraz Mauzoleum Derwisza Osmańskiego. Przede wszystkim warte zobaczenia są tu tez ruiny rzymskiego miasta Aquincum, które znajdują się około 8 kilometrów na północ od Wzgórza Zamkowego w Budapeszcie.
Atrakcje zachodniej części Budapesztu – Pesztu
Wieczorem parkingi w centrum przestają straszyć opłatami, a brzeg Dunaju zapełnia się ludźmi, którzy spotykają się na piwie, a także w restauracjach. Pomimo tłumów spacer bulwarami jest naprawdę przyjemny.
Zdecydowanie największą atrakcją Budapesztu jest gmach parlamentu. Jest on także symbolem stolicy i całych Węgier. Budowa neogotyckiego parlamentu zakończyła się w 1904 roku i od tej daty stanowi jeden z największych tego typu budynków na świecie.
Wśród największych atrakcji Budapesztu znajduje się też XIX-wieczny Most Łańcuchowy. Wartymi uwagi są też Bazylika Świętego Stefana, deptak Vaci Utca, a także Wielka Synagoga w Budapeszcie.
Obok Mostu Łańcuchowego wartymi uwagi są też mosty Małgorzaty, Elżbiety i Most Wolności.
Budapeszt nie jest raczej miastem, w którym wystarczy spędzić kilka godzin. Warto zostać tutaj na 2-3 dni, aby spokojnie i dokładnie zbadać każdy zakątek czarującego centrum i złapać w kadry kilka niepowtarzalnych chwil.
Podróż na Bałkany samochodem – trasa z Budapesztu do Polski
Dzień 11.
Dzień powrotu do domu. Po śniadaniu jednak poszedłem na romski bazar, który mieścił się pod obskurnym hotelem. Musiałem zakupić oczywiście tygielek do parzenia kawy, którego teraz używam niemal codziennie. Kosztował 16 zł. O godzinie 8:37 z 2978 kilometrami na liczniku opuściłem Budapeszt.
Przekraczając granicę w Ostrzyhomiu wjechałem na terytorium Słowacji, a następnie w Cieszynie wjechałem do Polski. Podróż przez Bałkany samochodem była nie tylko wspaniałym wizualnym przeżyciem z mnóstwem cudownych miejsc, ale również potężną dawką pokory, historii, szacunku i tolerancji. Wciąż nie odwiedziłem wszystkich tamtejszych państw, ale myślę, że niebawem to się zmieni. W moim przypadku wyjazd zdefiniował wręcz pojęcie piękna na nowo.
Podsumowanie
W 5 dni udało mi się zwiedzić intensywnie wybrzeże oraz górzyste tereny Czarnogóry, od granicy z Chorwacją, przez miasta Boki Kotorskiej, Jezioro Szkoderskie i Park Narodowy Lovćen, południkowo centralną część Bośni i Hercegowiny, gdzie odwiedziłem ponownie Mostar. Jeziora Jablanica oraz Ramsko, miasto Jajce, wodospady Krupy oraz Banja Lukę, a także węgierski Pecz i Budapeszt.
Łącznie pokonałem ok. 1750 km.
Kosztorys 3 etapu podróży samochodem na Bałkany
- noclegi: ok. 381 zł/ 2os = ok. 190,5 zł/os
- jedzenie: 15,50 zł/os
- paliwo: 383 zł
- parkingi: 8,40 zł
- przejazd przez tunel: 10,50 zł
- tradycyjny alkohol: 126 zł
- tygielek: 16 zł
- SUMA: 485,95 zł/os = 97,19 zł/os/dzień
Podsumowanie finansowe całej podróży na Bałkany samochodem
Po podliczeniu wszystkich wydatków na 1 osobę koszt całej podróży wyniósł ok. 1210 zł, z dodatkowymi zakupami (głównie jedzenie, ubezpieczenie, ekwipunek do samochodu), o których nie wspomniałem we wpisie, na 11-dniową, pełną pozytywnych emocji bałkańską wyprawę wydałem 1370 zł pokonując łącznie 3539 km.
Wpis ten wraz z poprzednimi częściami stanowi gotowy plan podróży na Bałkany samochodem.
Część 1: BAŁKANY SAMOCHODEM: TRASA DO CHORWACJI. PODRÓŻ, ATRAKCJE, KOSZTY I PRAKTYCZNE INFORMACJE.
Bardzo fajnie czyta się opis Twojej wyprawy. fantastyczne zdjęcia!
śliczne dzięki! 🙂