Od momentu, w którym po raz pierwszy zobaczyłem na fotografiach Rogalińskie Dęby, poczułem nieopisaną potrzebę odwiedzenia tego miejsca. Pradawne drzewa z powykręcanymi gałęziami, przybierające niezwykłe kształty, samotnie stojące na nadwarciańskim obszarze zalewowym, budziły we mnie dziwne poczucie piękna przemijania, ludzkiej nieudolności w walce z czasem. Mistycyzm starych drzew, władców tej małej krainy w akompaniamencie zimnego, styczniowego wiatru i groźnych chmur sprawiły, że atmosfera tam stała się mroczna, zaś z drugiej strony te leciwe starodrzewy wzniecały potężne poczucie bezpieczeństwa, swojskości, pewności. Takie doświadczenia zdecydowanie determinują chęć wdzięczności i troski wobec Natury, która każdego dnia obdarza nas niezwykłymi cudami, w które chcąc czy nie, jesteśmy zakorzenieni niewidzialnymi, lecz potężnymi kłączami.
Z początkiem stycznia udało mi się odwiedzić je w towarzystwie Tomasza. Efektem spontanicznego wypadu jest poniższa sesja, której dwa kadry zostały docenione przez redakcję Vogue.it.